Yusuf wita się z Luisem
|
Luis Lopez
|
Halo? Jest tu kto?
|
Yusuf Amir
|
No siema, czarnuchu! Jak leci? Wypas, że wpadłeś. Serio zajebiście.
|
Luis Lopez
|
Wszystko gra?
|
Yusuf Amir
|
Jest spoko. Niezłe dziunie mam na górze. Tanie nie były.
|
Luis Lopez
|
To fajnie.
|
Yusuf Amir
|
Chcesz się przyłączyć
|
Luis Lopez
|
Spoko, nie trzeba
|
Yusuf Amir
|
Jasne. Ale szczerze mówiąc, to i tak będą padnięte, jak z nimi skończę. Wyrucham je do nieprzytomności. Będą tak rozjechane, jakby popierdalały po pustyni na leżąco.
|
Luis Lopez
|
Nieźle, gratuluję. A co, w ogóle ode mnie chciałeś?
|
Yusuf Amir
|
Widzisz to miasto? Jest moje. Całe. Poważnie.
|
Luis Lopez
|
Serio?
|
Yusuf Amir
|
Nie, ale pewnego dnia... Buduję sześćdziesiąt wieżowców: kawalerki, apartamenty, luksusowe mieszkania... jest grubo... Ale powiem ci, że... (zaczyna lecieć piosenka "Arab Money") kurde, uwielbiam ten kawałek, znasz go? Tak jest! "Arab Money"! Nie tańczysz?
|
Luis Lopez
|
Nie z facetami.
|
Yusuf Amir
|
Widzisz to miasto? Ja tu rządzę. Wszystkim. Już ja wszystkim pokaże! No weź se to zobacz. To telefon ze złota. Masywny. Jak to przebijesz, to nieźle.
|
Luis Lopez
|
Naprawdę super, stary.
|
Yusuf zaczyna tańczyć
|
Yusuf Amir
|
Jestem kozakiem, czarnuchu. Grubą rybą.
|
Luis Lopez
|
Tak, tak jasne.
|
Yusuf Amir
|
To jak pomożesz mi? Tony mówił, że umiesz się ogarnąć.
|
Luis Lopez
|
Możliwe, ale czego potrzebujesz?
|
Yusuf Amir
|
Mój stary musi przestać kłapać mordą
|
Luis Lopez
|
Chwila, nie zabiję twojego twojego ojca
|
Yusuf Amir
|
No wiem o tym. Musisz dla niego zdobyć helikopter. A ja go znalazłem. Wojskowa wersja. Piękna maszyna. Seksowna! Firma, która ją zbudowała, wystawiła na swojej łodzi model pokazowy. To mu zamknie usta. Pokaże mu, że mam dobre kontakty. Okaże mu należny szacunek.
|
Luis Lopez
|
Ty tam masz pornola włączonego?
|
Yusuf Amir
|
Nie, to prawdziwe kobiety. Zaufaj mi. I nic im nie płacę.
|
Luis Lopez
|
Więc mam ci załatwić helikopter i to uszczęśliwi twojego tatuśka? Obyś nie leciał w wała.
|
Yusuf Amir
|
Powiem Tony'emu, że pracujemy razem. Zrobię z was bogatych ludzi. Otworzymy kluby nocne na całym świecie. Chiny, Pakistan, nawet w Timbuktu zajebanym. Gdzie zechcecie. Wiesz, co to oznacza? Jesteśmy braćmi... partnerami...
|
Luis Lopez
|
Dobra.
|
Yusuf Amir
|
Dryndnij do mnie, jak będziesz na miejscu. Teraz muszę się czymś zająć. (Luis wychodzi) Panienki, będzie bolało! Auuuuuuuu!
|
Dopłynięcie na jacht, prezentacja Buzzarda
|
Frickie Van Hardenburg
|
Nazwaliśmy tę ślicznotkę The Buzzard! Nic nie zostawi na kościach naszych wrogów.
|
Luis kradnie Buzzard'a
|
Frickie Van Hardenburg
|
On zabiera prototyp!
|
Luis Lopez
|
Takim helikopterem jeszcze nie latałem.
|
Luis dzwoni do Yusufa
|
Luis Lopez
|
Mam go.
|
Yusuf Amir
|
W porzo, ziomek. Zabrałeś go pewnym nieodpowiednim ludziom. Są jak komórka terrorystyczna; skurwiele mogą zrobić zbrodnie wojenną, chuju! Grubo jest. Rozwal łódź i wszystkich z pokładu.
|
Luis Lopez
|
Jesteś pewien?
|
Yusuf Amir
|
Tak trzeba, bracie. Napierdalaj z karabina!
|
Luis niszczy jacht
|
Luis Lopez
|
Ło ja pierdole!
|
Luis niszczy wszystkie łodzie handlarzy bronią i dzwoni do Yusufa
|
Luis Lopez
|
Nie będzie już z nim problemów, Yusuf. Zaufam ci, że byli zwiastunem złych wieści.
|
Yusuf Amir
|
Ufaj mi, ile wlezie. Jesteśmy teraz braćmi krwi. To były najgorsze sukinkoty w mieście. Skurwiałe gnidy! Sprowadź maszynę do mojego heliportu. Ahmed tam na ciebie czeka, to mój najlepszy człowiek.
|
Luis Lopez
|
Dobra.
|
Yusuf Amir
|
Głowa do góry. Nie myśl o tym. Pomyśl o pałacach i zoo, jakie razem wybudujemy. Zagrożone gatunki, które według ciebie już nie istniały... dodo szablozębne i inne chujostwo. Babki w złotych klatkach. Co zechcesz że wszystkiego można się cieszyć. Marzenia przyjacielu. Marzenia, przyjacielu ot co.
|
Luis Lopez
|
Muszę kończyć. Nie przestawaj marzyć.
|
Yusuf Amir
|
Dobra, leć bezpiecznie.
|
Luis ląduje na dachu firmy Yusufa
|
Ahmed Khalil
|
Ty pewnie jesteś Luis? Ale masz machinę.
|
Luis Lopez
|
Co ty nie powiesz... ty jesteś Ahmed, nie od Yusufa.
|
Ahmed Khalil
|
Ten to ma najebane w bani. Toż to jakiś gruby sprzęt wojskowy. Facet mógłby mieć złoto całego świata, a ma fioła na punkcie rzeczy, których nie chcą mu sprzedać.
|
Luis schodzi z dachu, Ahmed odlatuje Buzzardem
|