Don Peyote – misja w Grand Theft Auto: San Andreas, czwarta dla kasyna Triad, choć faktycznie wykonujemy ją na zlecenie The Trutha.
Solucja[]
Po rozmowie z Truthem załatwiamy czterodrzwiowy samochód i jedziemy do Arco del Oeste. Tam spotykamy Kenta Paula i Maccera. Zabieramy ich do wozu i jedziemy do hodowli węży na południe od lotniska. Po krótkiej wymianie zdań zabijamy wszystkich wieśniaków (możemy także uciec, lecz potem będą nas ścigać). Po zabiciu wieśniaków odwozimy podróżników do kasyna Caligula w Las Venturas.
Ciekawostki[]
- W momencie, gdy Paul krzyknie, że nie wytrzyma i musi zwymiotować, możemy się zatrzymać. Wtedy wybiegnie z wozu i rzeczywiście, zwymiotuje. Po chwili wróci do auta.
- W momencie, gdy Maccer krzyknie, że nie wytrzyma i musi się odlać, możemy się zatrzymać. Wtedy wybiegnie z wozu i rzeczywiście, odda mocz. Po chwili wróci do auta.
- Jest to jedyna misja, w której Kent Paul występuje poza przerywnikami.
- Jeśli gracz nie zabije wieśniaków z hodowli węży, ci będą go ścigać aż do kasyna. Po dojechaniu na miejsce wyświetli się krótka scenka, po której gracz wraz z Paulem i Maccerem, będzie musiał zabić ścigających.
- Jeśli pojedziemy do Arco del Oeste dwudrzwiowym wozem Paul i Maccer zaczną się kłócić o miejsce w samochodzie.
- Waltony, które ścigają nas w misji są na początku niezniszczalne, ale w czasie pościgu tracą swoje właściwości.
- Po dojechaniu na miejsce, ale przed wejściem możemy zobaczyć Paula i Maccera leżących na piasku. Są w tym momencie odporni na kopnięcia, uderzenia pięścią i broń białą.
- Jeśli Waltony z wieśniakami przyjadą za nami aż pod Kasyno Kaliguli, to po zakończeniu misji będą one zamknięte.
Scenariusz[]
Scenariusz
CJ stoi pod kasynem, dzwoni Truth | ||
Carl Johnson | Halo. | |
---|---|---|
The Truth | Z kim rozmawiam? | |
Carl Johnson | Tu CJ. Hej, Truth, to ty? | |
The Truth | Możliwe. Możliwe, że rządowy algorytm chce ci się dobrać do mózgu, więc do niczego się nie przyznawaj! | |
Carl Johnson | Nieważne, stary. Co jest? | |
The Truth | Potrzebuję przysługi, Carl, pomyślałem, że może mógłbym spieniężyć kilka żetonów karmy. | |
Carl Johnson | Masz otwarty kredyt. | |
The Truth | Parę nocy temu zabrałem kilku podróżników głęboko na pustynię, na safari. Zmierzyliśmy się z wewnętrznym światłem i połączyliśmy się z królem jaszczurów. | |
Carl Johnson | Niezła zabawa. Jak było? | |
The Truth | W tym właśnie problem, nie mam pojęcia. Jestem w Los Santos. Jakąś godzinę temu obudziłem się w japońskiej łaźni. Nie mam pojęcia jak się tu dostałem, ani gdzie są pozostali. | |
Carl Johnson | Pewnie nic im nie jest. | |
The Truth | Nie sądzę. To byli Brytole - jakiś zespół i ich menedżerowie. Nie mają bladego pojęcia o pustyni. | |
Carl Johnson | Dobra, powiedz gdzie rozbiłeś obozowisko. Mogę tam zajrzeć. | |
The Truth | Zabrałem ich do Arco del Oeste - są tam fantastyczne zachody słońca. Najlepiej tam zacznij ich szukać. | |
CJ jedzie do Arco del Oeste | ||
Carl Johnson | Halo? Hej, jest tam ktoś? Truth mnie przysłał! | |
Maccer | Ej! Tutaj! | |
Carl Johnson | Hej, chłopie, nic ci nie jest? | |
Maccer | O kurwa, wiszę. | |
Kent Paul | W mordę jeża. Gdzie ja jestem? | |
Maccer | Nie mam pojęcia, stary. Miałem sen. Śniło mi się, że miętosiłem cyce jakiegoś grubego ptaszka, kiedy pojawiła się ta pipa. | |
Kent Paul | Maccer, ty jebany psycholu! Znowu to zrobiłeś, co nie! | |
Maccer | To był gówniany towar, mieliście szczęście, że wziąłem ze sobą parę kresek! | |
Kent Paul | Milion razy ci mówiłem, żebyś mi, kurwa, niczego nie dosypywał! | |
Maccer | Och, pierdol się, maminsynku! | |
Kent Paul | Możesz powtórzyć kim jesteś? | |
Carl Johnson | Och, jestem znajomym Trutha. Mówił, że może trzeba was podwieźć do miasta czy coś. | |
Maccer | Ale ja jestem pierdoloną malinką! | |
Kent Paul | Nie jesteś pierdoloną malinką! | |
Maccer | Nie czuję nóg. Nie mam nad nimi władzy! | |
Kent Paul | Wstawaj, żałosna cioto. Co tydzień robimy taki cyrk. | |
Maccer | Ach! Ooch! | |
Carl Johnson | Stary, co wy robiliście zeszłej nocy? | |
Maccer | Ma ktoś jakieś szmaty? | |
Carl Johnson | Dobra, dokąd mam was zabrać? | |
Kent Paul | Mam kumpla, nazywa się Rosie. Ma jakąś robótkę w kasynie, w Venturas. Zajebiście. | |
Carl Johnson | Dobra. | |
Kent Paul | (do Maccera) Odpierdol się. | |
Maccer | Och, jakie to urocze. | |
Carl Johnson | Dobra, panienki, idziemy. | |
W drodze do hodowli węży | ||
Carl Johnson | Chłopaki, gdzie jest reszta zespołu? | |
Kent Paul | Maccer, gdzie są chłopcy? | |
Maccer | Nie mam kurwa bladego pojęcia. Pamiętam węże, mnóstwo węży... | |
Carl Johnson | Niedaleko stąd jest hodowla węży, możemy tam zajrzeć. | |
Maccer | (do Paula) Jesteś blady niczym topielec, stary! | |
Kent Paul | O Boże, zaraz rzygnę! | |
Maccer | P. musisz coś wkręcić. Kanapka z jajem i majonezem rozwiąże problem. A może jajo w marynacie? | |
Kent Paul | Zatrzymaj się, ale JUŻ! O kur-haaagh-wa! Muszę - hhaaagh! Mam - haaaaugh! Suche-haagh! Suche-haagh! Suche żarcie... Och... Och, chyba... chyba mi przeszło. | |
Maccer | A może połóweczka tranu? Postawi cię na nogi. | |
Carl Johnson | Stary, zostaw go! | |
Maccer | Hej, doktorek chciał tylko pomóc! | |
Kent Paul | Spierda-hah-laj! | |
Maccer | Mały, nie rozpoznaję tej części Manchesteru, jesteśmy w Chorlton? | |
Kent Paul | Ile razy mam ci powtarzać, że jesteśmy w Ameryce! | |
Maccer | Ameryka? Ha, opowiem o tym starej! | |
Kent Paul | Jest jak stara, zużyta płyta. Teraz zapyta o Las Venturas. | |
Maccer | Las Venturas? Zawsze chciałem tam pojechać, wspaniałe cyce. | |
Kent Paul | Nie zaczynaj, tu jest za ciasno. | |
Maccer | Jędrne, drżące, ogromne, wielkie cyce! | |
Kent Paul | Daj sobie spokój, na miłość boską! | |
Maccer | Hej, stary, muszę się odlać! | |
Kent Paul | O kurwa, mamy przejebane! | |
Carl Johnson | Nie możesz poczekać? | |
Maccer | Zaraz siknę! Dłużej już nie wytrzymam! | |
Carl Johnson | Hej, stary! | |
Kent Paul | Lej za jebane okno, dobra? | |
CJ, Paul i Maccer dojeżdżają do hodowli węży | ||
Carl Johnson | Jesteśmy, wygląda znajomo? | |
Maccer | Mnie to wygląda na Salford... | |
Kent Paul | Co ty gadasz? | |
Wieśniak #1 | Chłopcy, rzućcie na nich okiem, czy to nie oni? | |
Wieśniak #2 | Ten tutaj miastowy chłopaczek pojechał i był z moją świnią medalistką! A teraz nawet nie mogę dostać od niej nawet odrobiny słodyczy! | |
Wieśniak #3 | A ten posuwał moją siostrę! Od tamtej pory flaki mi się wywracają! | |
Wieśniaczka | Dołożę ci, za to, że dałeś mi i mojemu kumplowi mendy! | |
Wieśniak #3 | Co u diabła? Spuszczę ci lanie, za to ci zrobiłeś moim młodziakom! | |
CJ wykańcza wieśniaków | ||
Carl Johnson | Wygląda na to, że dobrze się bawiliście. | |
Maccer | Hej, a co z zespołem? | |
Kent Paul | Cóż, pozostaje nam tylko modlić się, że udało im się dotrzeć do cywilizacji. Klawiszowiec i bębniarz i tak są kiepscy. | |
Carl Johnson | Które to kasyno? | |
Kent Paul | Kasyno Kaliguli. Chyba gdzieś przy głównej alei. | |
Maccer | Jakie cycki ma Rosie? Wielkie, jędrne cycuchy? Puste wory? Czy małe żądełka? | |
Kent Paul | Rosie to facet! I przestań się macać! | |
Maccer | To tylko dla uspokojenia, Pablo, to stresująca sytuacja, stary. | |
Kent Paul | Co ty, kurwa, nie powiesz! | |
Carl Johnson | Dajcie spokój! | |
Maccer | Hej, to on zaczął! | |
CJ bezpiecznie dowozi Paula i Maccera do kasyna Caligula | ||
Kent Paul | Chodźcie, zobaczymy się z Rosie. | |
CJ, Paul i Maccer wchodzą do biura; otwiera im gangster | ||
Kent Paul | Kent Paul, mam się spotkać z Rosie. | |
Gangster | Hej, szefie, ktoś do ciebie. | |
Ken Rosenberg | Och, odejdź, mam migrenę. | |
Kent Paul | Ej, Rosie, synku, to ja, Paulo! | |
Ken Rosenberg | O Boże. Moja rozpacz sięgnęła dna. Dobra, wpuśćcie go. | |
Kent Paul | Rosiiee! Jak się miewasz, stary synku! | |
Ken Rosenberg | Modlę się, bym pewnego dnia mógł uciec od nieskończonej udręki i w spokoju i wygodzie przejść na emeryturę, milion mil od wszystkich, których kiedykolwiek znałem. I co mnie spotyka? | |
Kent Paul | Daj spokój, to ja, Kent Paul! | |
Ken Rosenberg | Witaj Paul, jaka miła niespodzianka. A kim są u diabła ci kolesie? | |
Kent Paul | To moi kumple - Maccer i Carl. | |
Carl Johnson | Co słychować? | |
Maccer | Szefie, chcesz trochę koki? Właśnie wciągam. Najwyższa półka, stary. | |
Ken Rosenberg | To doskonale. Skoro siedzę po uszy w rzece gówna, gdy każdy goryl mafii od Liberty City, aż do Los Santos leje mi na twarz, to ty, Kent Paul, powinieneś to oglądać. | |
Kent Paul | O co chodzi, synu? | |
Ken Rosenberg | Za dużo ich, są nie do pokonania i są tak kurwa przygnębiająco typowi, że aż żal o tym wspominać. | |
Kent Paul | Spoko, brat, Paulo pomoże. Zrób nam trochę miejsca, synu. Dzynknę do ciebie później. | |
Carl Johnson | Dobra, wporzo. | |
Kent Paul | Nie ty, Maccer. | |
Maccer | Och, ty pizdo. | |
Ken Rosenberg | Niemożliwe. | |
Na zewnątrz, CJ dzwoni do Wooziego | ||
Carl Johnson | Hej, Woozie. Chyba znalazłem sposób na obejrzenie Kasyna Kaliguli bez budzenia podejrzeń. Pogadamy później. | |
Rozmowa telefoniczna po misji | ||
Carl Johnson | Halo. | |
Kent Paul | Spoko Carl - to ja, Paulo. Słuchaj, Rosie się zaplątał i myślę, że jesteś odpowiednim typkiem, żeby to dla nas wyprostować. OK, słoneczko? Przeleć przez biuro i dawaj do mnie, biegiem. | |
Carl Johnson | Taa, dzięki stary, cieszę się, że mnie doceniasz. |
Galeria[]
Misje w Grand Theft Auto: San Andreas | ||
---|---|---|
Poprzednia: | Don Peyote | Następna: |
Masz swoje żetony | Intensywna opieka |